Forum mieszkańców Bajeczna

Tradycyjnie jestem ZA pomysłem ogrodzenia . Jestem w stanie zapłacic znacznie więcej żeby ten plot nawet w tak szczątkowej wersji wschodniej był. Moim zdaniem (wiem juz to mówiłem ) można by jeszcze pokusic sie o taki plot od strony zachodniej. Ale ten pomysł ma zdajesie duzo przeciwników wieć temat raczej nie przejdzie. W każdym razie przy monotwaniu koalicji ogrodzeiowo monitoringowych mój głos będzie zawsze na tak

Przypominam ze w zalaczniku informacyjnym dewelopera (Nr.1 "Standard mieszkan") w czesci "charakterystyka terenu" jest wyraznie napisane:

"3. Budynek ogrodzony z wyłączeniem części frontowej"

czyli efekt jaki docelowo chcielibysmy osiagnac. Sadzac po komentarzach zostawionych na kartkach w windzie, niektorzy nie rozumieja czym jest wspolodpowiedzialnosc za wspolna przetrzen. To jest chyba problem bardziej mentalnosciowy, "wazne moje mieszkanie, reszta w nosie, byle nie wydac paru groszy..."

Cieszy fakt ze jest tez sporo ludzi, ktorzy rozumieja i popieraja idee ogrodzenia. Administracja musi dogadac sie ze SPARem i glosujemy.

Zupełnie nie rozumiem w jaki sposób i przed czym miałby nas chronić taki płot z jednej strony budynku

No i klops.... W wielkim skrócie chodzi o to żeby nie mieć zóltych murów i smierdzących odchodami psimi trawników.To zresztą ktoś tłumaczył we wczesniejszym poście. Wystarczy poczytać.

Przykro mi czytać, że można w taki sposób ocenić swoich współmieszkańców tylko dlatego, że mają inne poglądy. To też jest problem mentalnościowy.
Jestem przeciwna płotowi, ponieważ nie mam ochoty mieszkać w getcie i idąc przez Dąbie na widok tych wszystkich "strzeżonych" osiedli bolą mnie oczy. Skąd ten wszechobecny strach? zamiast metalowych prętów dla ratowania naszego trawnika wolę żywopłot, zamiast bramek na klucz -- poznać swojego sąsiada. Nie podoba mi się też wysuwanie czarno-białych wniosków o tym, że "my" to jesteśmy uczciwi i porządni, więc trzeba się odgrodzić od wandali i złodziei z zewnątrz, a takie już niestety na forum padły. Zgodnie z logiką wyłożoną kilka postów wyżej o "współodpowiedzialności za wspólną przestrzeń", której przejawem ma być wydanie pieniędzy na płot czy monitoring, nie wiem doprawdy, jak wytłumaczyć krzątające się wokół nieogrodzonych, niemonitorowanych bloków "komitety ogródkowe", które obsadzają swoje trawniki na wiosnę, a które od jakiegoś czasu regularnie widuję z mojego okna. Poczucie wspólnoty i współodpowiedzialności buduje się w inny sposób niż postawienie płotu.

Do postu wyżej - nikt nikomu nie broni poznać swojego sąsiada? Nikt nikogo nie osądza, nie wysuwa wniosków o o tym, że "my" to jesteśmy uczciwi i porządni, więc trzeba się odgrodzić od wandali i złodziei z zewnątrz? Jakaś totalna bzdura....
Drodzy mieszkańcy chodzi tylko i wyłącznie o nasze wspólne bezpieczeństwo oraz o utrzymanie czystości dookola budynku, w takim chociaż stopniu, który pozwala nam w tej chwili.

Jestem za ogrodzeniem monitoringiem żywopłotem cokolwiek byle by nasz budynek nie wyglądał za jakiś czas jak te z wielkiej płyty gdzie ludzie porostu nie dbają o budynek.Jesli sami nie zadbamy o porządek i ład nikt za nas tego nie zrobi.

Zeby uniknac przerzucania sie jalowa erudycja proponuje podejsc do sprawy czysto faktologicznie.

1. Czy aktualnie mamy lad i porzadek dookola? Nie
2. Czy kostka wyglada gorzej niz ta kilkuletnia na starej czesci osiedla? Tak
3. Czy ludzie rozdeptuja i rozjezdzaja trawniki? Tak (niemal za kazdym razem jak ide to widze tego typu zdarzenie)
4. Czy mozemy byc pewni ze za chwile rogi elewacji nie beda zolte? Nie.

Generalnie obserwuje otoczenie, widze co sie dzieje. Skrajnym przypadkiem jest druga strona ulicy Bajecznej (gdzie stal kontener na odziez)
-walcace sie smieci, syf i ubostwo.

Nie naprawimy swiata w tydzien. Spoleczne postrzeganie wspolnej przestzreni sie poprawia, jednakowoz nie mam ochoty by to akurat nasz budynek cierpial zanim tych radosnych czasow doczekamy. Na razie ludzie nie dbaja, parkuja gdzie popadnie i jak popadnie, kiepuja dookola i nie sprzataja po zwierzakach. Z tymi faktami ciezko polemizowac. Bedac u znajomego w 2 letnim budynku mialem wrazenie ze to tamten obiekt jest nowszy niz nasz.

Ogrodznie od strony wschodniej jest, jak wspomnialem, pierwszym etapem. Strona zachodnia musi poczekac do ukonczenia II etapu.
Dzieki czesciowej realizaji juz teraz osiagniemy dwa cele:

-postronni nie beda chodzic na skroty przez trawnik
-rozlozy koszty ogrodzenia w czasie.

Mamy wspolnote i demokratyczny system podejmowania decyzji. W tym upatruje szacunku do glosow odmiennych. Licze jednak ze wiekszosc opowie sie za dbaloscia o nasze wspolne dobro.

Z argumentami typu (z całym szacunkiem)
"Poczucie wspólnoty i współodpowiedzialności buduje się w inny sposób niż postawienie płotu"
Nie da się dyskutować, bo wchodzimy w sferę mistyki i klimatów Ani z Zielonego Wzgórza a nie realnych problemów. Możę naprawdę zagłosujemy i bedzie po kłopocie. Większośc przegłosuje , reszta się dostosuje i po kłopocie. Bo Ci co nie widzą śmieci i psów załatwiających się wokoło i tak ich nie zobaczą. A CI co je widzą będą je widzieć i to coraz bardziej. Jednym dziadostwo wokół przeszkadza, inni mogą z tym życ. Jest propozycja płot od wschodu : , koszty oszacowane głosujmy więc .

ja się czuję bezpiecznie, pomyślałabym ewentualnie o atrapie kamery